"Rico, Oskar i Głębocienie"

Przychodzę z kolejną recenzją :) Dzisiaj kolej na książkę Rico, Oskar i Głębocienie , która widoczna jest poniżej ⇩



 Jak widać na okładce, książkę napisał Andreas Steinhofel, a ilustracje wykonał Peter Schossow. Tak bardzo spodobała się ona czytelnikom, że nakręcono film na jej podstawie:)
O czym opowiada Rico, Oskar i Głębocienie?
Dwaj chłopcy - trochę upośledzony Rico i  geniusz Oskar trafiają na siebie na ulicy w jednej z dzielnic Berlina zupełnie przypadkowo. Wbrew pozorom mają oni bardzo podobne problemy i świetnie się rozumieją. Ale dużo zmienia się, kiedy Oskara porywa znany kidnaper Mister 2000...
                                                                                                    ***
Co mnie zachęciło do przeczytania? Sama nie wiem. Nigdy przedtem o niej nie słyszałam, i myślę, że jest mało znana. Przeważnie biorę książki, których okładka mi się spodoba i czytam opis z tyłu. Jeśli mnie zainteresuje - wypożyczam. Tak było i tym razem. Okładka mi się nie spodobała, ale książka poszła ze mną do domu. I zaciekawiła mnie do tego stopnia, że na drugi dzień już była przeczytana :) Stwierdziłam, że jest ona jedyna w swoim rodzaju. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z książką, która miałaby tak silne przesłanie. Przypomina nam, że nikt nie jest idealny. Uczy, że w przyjaźni należy akceptować wady drugiej osoby, mimo, że czasami może nam to przeszkadzać i stwarzać problemy.  Chociaż ilustracje nie zachwycają, to książka jest niesamowita. Autor zobrazował to, co najważniejsze w prosty sposób. W książce dla dzieci, napisanej z punktu widzenia głównego bohatera, który sam nie rozumie niektórych rzeczy.
                                                                                                    ***
Naprawdę polecam do przeczytania. Idealna lektura na zimowe wieczory. Może nie jest tak wciągająca, jak inne z moich ulubionych, ale ciekawa na swój sposób. A jeśli ktoś nie lubi czytać, lub nie ma na to czasu, jest dostępna również w wersji audiobooka :) Jeszcze raz zachęcam do zapoznania się z jej treścią. Może znajdzie się i na Waszej liście ulubionych książek? Mam nadzieję.

Miłego czytania ♥





Komentarze

  1. Zauważyłam, że różnimy się co do gustu czytelniczego. Ja wolę książki... Nie doroślejsze, bo to słowo dla mnie nie istnieje, ale może bardziej słowo złożone. Nie spotykam już w wybieranych przeze mnie tytułach książek z ilustracjami, jednak zgadzam się co do tego, że wygląd obrazków i okładki nie jest ważny. Znam kilka takich książek. Patrząc na tytuły, które prezentujesz moge ci polecić "Dziewczynkę z Szóstego Księżyca" (to nic, że stare) oraz "Charlie i fabryka czekolady" (jedna z nielicznych lektur, która mi się podobała). Te pozycje także nie prezentują się oryginalnym wyglądem, ale ich zawartość jest równie dobra, jak tych tytułów z wymyślną otoczką reklamową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytam książki praktycznie bez ilustracji. W tej też nie było, tylko na początku rozdziałów. Ale dla mnie nie jest ważne to, czy ma ilustracje czy nie, tylko treść. Charlie i fabryka czekolady też mi się podobała i przeczytałam drugą jej część "Charlie i szklana winda" , obejrzałam film. Był niesamowity! Kocham książki fantastyczne, ale podobają mi się też przygodowe, jak np. kolejna lektura "W pustyni i w puszczy" :)

      Usuń
    2. Ja uwielbiam fantastykę. Są to jednak tytuły "Baśniobór", czy niesamowita książka "Córka Zjadaczki Grzechów". Jest to jednak książka niesamowicie trudna i z początku dla niektórych może być trudna. Dlatego staram się przyzwyczajać do coraz trudniejszych książek. Nie lubię ciężkiej fantastyki typu "Hobbit", ale wybierane przeze mnie tytuły mają dość oryginalne treści i mało kto zagląda do takich książek. Nie cierpię z kolei książek przygodowych typu "W pustyni i w puszczy", bo to dla mnie niedorzeczność. Nie wiem, jak to można czytać, ale to tylko moja wygórowana opinia. Znam wielu miłośników przygodówek, jednak do mnie nie przemawiają.

      Usuń
    3. Ja kocham przygodowe :) A Hobbit to niby wielu się podoba, a mi jakoś nie przypadł do gustu jej fragment w podręczniku :I Baśniobór to trochę mnie odstrasza okładką, ale muszę jeszcze przeszukać bibliotekę. Czemu dla ciebie przygodowe to niedorzeczność? O.O

      Usuń
  2. Chyba mamy inny gust. Wolę książki o starszych bohaterach. Ale tym razem recenzje dobrze się czytało :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szczypta fantazji w codzienności - "Czarownica piętro niżej"

Recenzja książki "Zaklinacze wiatru" :)

Fantastyka i przygoda - Magiczne Drzewo tom I